I już kwiecień. Trochę mnie nie było, ale tak mi się nie chciało, że szkoda gadać. Trzy dni wolnego dobiegają końca. Szybko zleciało. We wtorek słodkie leniuchowanie, w środę sesja z Pyzą, a dzisiaj nauka i przygotowanie do powrotu do rzeczywistości. Ech... ta szkoła mnie wykańcza. Dobrze, że wkrótce święta więc będzie jeszcze trochę czasu żeby odreagować. Jestem chora. Mam chrypę, głowa boli, a z nosa się leje. Męczy mnie nawet prosta czynność.
Zamknięta w czterech ścianach czeka na chwilę szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz